A wy mówicie, że deszcz pada

Posted: 7 października, 2010 in 04. Bieżączka

Pamiętacie jak w vlogu De essentia mówiłem o rosnącej znieczulicy społecznej wynikającej z budowy państwa instytucji? Społeczeństwo, które zaczyna postrzegać siebie przez pryzmat instytucji tworzonych przez aparat państwa jest skazane na zagładę. Odpowiedzialność, która normalnie spoczywa na jednostce lub poszczególnych grupach społecznych (rodzina, parafia, społeczność miejska, grupa zawodowa) jest niejako eksportowana na wspomniane instytucje. Stąd szerokim łukiem ominiemy człowieka krwawiącego na ulicy bo jest dla nas jasne, że istnieje wszechwładny aparat– taki robot, któremu zapala się czujka, kiedy coś jest nie tak i zaraz wszystko na powrót wróci do normy.

Tutaj niestety problem się nie kończy. Otóż w ramach instytucji też działają zwykli ludzie. Ale oni również nie czują się odpowiedzialni bo instytucja ma swój wielki plan działania- liczne procedury, mojżeszowe tablice, które przesłaniają członkowi instytucji całą resztę- cel działania instytucji, cel członka instytucji, potrzeby petenta. Istotne staje się wypełnienie procedur, realizacja wielkiego planu działania. Ten mechanizm  jest dla członka instytucji bardzo korzystny bo pozwala na powtórne przeniesienie odpowiedzialności tym razem z tegoż członka na procedury. O czym mowa? Oglądnijcie filmik z tej linki. Nie wiem czy wybuchniecie niekontrolowanym śmiechem tak jak ja, gdy usłyszałem rzeczniczkę policji mówiącą o braku… No właśnie? Jak myślicie, o braku czego?

Czy to mnie przeraża? Trochę tak, wrażliwy jestem i nie mogę słuchać egzemplifikacji tego odrażającego ustroju, który nas otacza i niszczy, formatując nasz sposób myślenia i postrzegania na swój obraz i podobieństwo.

Od kilkunastu dni czuję obrzydzenie. Obrzydzenie do hektolitrów bzdur i niegodziwości płynących z ust naszych włodarzy. Idzie kampania wyborcza, więc jest tego więcej jak wymiocin po ostrej imprezie, a usłużne media albo wmawiają mi, że nikt się nie zheftał („A nawet jak wam plunąć w twarz. To wy mówicie że deszcz pada.”) albo co bezczelniejsi twierdzą, że zapach jest pokroju Bruno Bananiego.  Przepraszam więc wszystkich, którzy zawierzyli we mnie jako w stałego komentatora polskiej polityki. Do niedawna powodem był brak czasu, teraz powodem jest intelektualny odruch wymiotny po zetknięciu się z portalami informacyjnymi. Postaram się na to znieczulić i wrócić do normalnej aktywności blogowej. Tylko, że to naprawdę nie takie łatwe. Polska już nie takich skurwysynów przetrwała. Ale jakim kosztem?

Komentarze
  1. Rdk89 pisze:

    „Polska już nie takich skurwysynów przetrwała. Ale jakim kosztem?”
    Dobrze powiedziane, przetrwamy ale ile to potrwa i ile nas to będzie kosztować tego najstarsi górale nie wiedzą.

  2. kombajndosalatek pisze:

    rozumiem.. jak ja to rozumiem..
    ręce opadają, jak człowiek się stara, coś robi i rozbija się o wszechobecny tumiwisizm…

  3. Colis pisze:

    WiP czy UPR? Jakie są różnice pomiędzy tymi dwoma partiami? Która ma większe poparcie? Czy któraś z nich tak jak JKM popiera monarchie?

    • @Colis
      Ale to trochę nie w temacie chyba… Do żadnej z nich zresztą nie należę.
      Zresztą obecnie jakakolwiek partia wolnościowa (tzn. poparcie dla niej) = JKM. Pytają więc o poparcie, pytaj gdzie jest JKM.

    • Mistrz Szpady Giętkiej pisze:

      Te partie się ze sobą połączyły właśnie dla tego, że różnice programowe chyba są równe zeru.

    • Nie ma różnic ideowych, zresztą i przedstawiciele WiP i UPR to podkreślają. Jest tylko kłótnia kto ma siedzieć na stołku prezesa.
      Jak dla mnie jest to kłótnia dynastyczna, nie rozumiem więc Twojego zachwytu dla monarchii, zobacz do czego to doprowadziło. Gdyby był system republikański na konwencie by zagłosowali, kto za kto przeciw i by było wiadomo a tak …

      • @stanisław chmielewski
        Czyjego zachwytu dla monarchii? Nie jestem monarchistą. Jestem jedynie zwolennikiem systemu, który w sprzyjających okolicznościach pozwala sięgnąć po władzę quasi-monarszą.

        • „Nie jestem monarchistą. Jestem (…) zwolennikiem systemu, który (…) pozwala sięgnąć po władzę quasi-monarszą.”

          Chciałem to komentować ale nie, nie mam w sobie aż tyle złośliwości …

          • contrrev pisze:

            Decyzjonizm to jeszcze nie monarchizm.

            • a jaką używasz definicję „decyzjonizmu”?

              • contrrev pisze:

                A to jest kilka definicji tego terminu? Używam jej jako konserwatywną doktrynę, koncentrującą się na tym, że władzę w szczególnych wypadkach najlepiej powierzyć bezwzględnemu dyktatorowi, który w swoich działań na rzecz ocalenie porządku publicznego przed rewolucją nie jest niczym ograniczony. Decyzjonistami byli np. Carl Schmitt czy Juan Donoso Cortes.

                • Samo słowo „konserwatywny” ludzie używają w różnych znaczeniach.
                  Jak dla mnie to to jest monarchizm.
                  Masz dwie możliwości albo władza uważa, że wie lepiej co jest dla obywatela dobre i wtedy masz do czynienia z różnymi monarchiami, socjalizmami etc lub obywatele organizują się aby zapewnić sobie bezpieczeństwo i wtedy możesz mówić o republice.

                  • contrrev pisze:

                    Nieprawda. To republika jest ustrojowym odpowiednikiem socjalizmu, bo w republice państwo jest publiczne, wspólne. W monarchii królestwo jest prywatne. Prawo króla do tronu gwarantuje mu własność prywatna, ale król jest ograniczony własnością poddanych. Tak było w monarchiach patrymonialnych, dopóki nie zaczęły się psuć (przechodzić na pozycje absolutystyczne) aż w końcu przejszły do republiki. Jakoś „dziwnym” trafem ingerencja państwa w gospodarkę to domena republik, a nie monarchii.

                    • Wszystko zależy od definicji. Moim zdaniem nie masz racji. W monarchii obywatel jest własnością króla w socjalizmie partii, to właśnie republika (w stylu np. amerykańskiej) powstaje dzięki porozumieniu wolnych ludzi.
                      A ingerencję to masz na myśli tworzenie gildii, nadanie monopolu East India Company czy też psucie pieniądza?

              • contrrev pisze:

                Zresztą problemy z UPRem wynikają właśnie z tego, że w świetle polskiego prawa KAŻDA partia musi być demokratyczna.

                • Problem UPR polegał na tym, że problemy nie były rozwiązywane przez głosowanie demokratyczne (np. problem kto ma być prezesem).
                  W UPR jedni monarchiści pokłócili się z drugimi o to kto ma zasiąść na tronie. Monarchia nie ma innych mechanizmów rozwiązywania problemów niż konfrontacja siłowa, republika taki mechanizm ma jest nim głosowanie. Dlatego republika jest wyższym stadium rozwoju cywilizacyjnego.

                  • contrrev pisze:

                    W monarchii nie ma rozwiązań siłowych, bo władza jest dziedziczna. O rozwiązania siłowe łatwiej jest w republice, gdzie nie trudno o sejmo- czy ochlokrację. Nie jestem ani nie byłem członkiem UPRu więc nie znam szczegółów rozłamu; polegam na zdaniu Korwina, który partię zna od podszewki i właśnie w ten sposób definiował problem – zbyt dużo demokracji.

                    • No właśnie w monarchii są tylko rozwiązania siłowe np który z synów ma zasiąść na tronie.

                      Opieranie swojego zdania na relacji Korwina jest niebezpieczne ze względu na fakt, że sam Korwin był stroną konfliktu. Jeżeli Cię to interesuje przeczytaj statut UPR ciągle powinien być dostępny na upr.org.pl, zobaczysz, że z demokratycznymi rozwiązaniami czyli, że decyduje większość to ma nie wiele wspólnego.
                      i to była właśnie przyczyna rozłamu w 2009.
                      Zastanów się jak to możliwe, że Witczak dostaje ponad 50% głosów poparcia tylko i wyłącznie dlatego, żeby Korwin nie został wybrany na prezesa? Jak Korwin mógłby zostać wybrany skoro miał ponad 50% przeciwników?
                      Tam nie było demokracji i to był problem.

                    • contrrev pisze:

                      W monarchii nie ma raczej rozwiązań siłowych z tego prostego względu, że kwestie dziedziczenia są szczegółowo określone bądź poprzez prawo pisane bądź też przez tradycję. Dziedziczy z reguły pierworodny syn i jest to jasne jak słońce, jeśli król nie miał syna to dziedziczy brat, po bracie jego syn i tak dalej. W republice możliwe jest zrobić każdy debilizm, wystarczy że rządzący będą się długo starać. A jak się referendum nie uda to po pół roku można zrobić kolejne – tak, jak to było ze sprawą traktatu lizbońskiego. W republice nie ma jasnego podziału na rządzących i poddanych, dlatego nic dziwnego, że się tyle kradnie. Tak, republika to wyższy poziom. Ale decywilizacyjny.

                    • Dziwne, na wszystkie posty mogę odpowiedzieć tylko nie na ten pod spodem, jakoby w monarchii nie było rozwiązań siłowych.
                      Nie jestem historykiem i nie mam czasu pisać teraz pracy doktorskiej na ten temat ale jedno spojrzenie na wiki:
                      http://pl.wikipedia.org/wiki/Piastowie
                      I już mam wyrobione zdanie:

                      zamachy i morderstwa

                      1. Bezprym 1032
                      2. Otton Bolesławowic 1033
                      3. Mieszko II Lambert 1034
                      4. Bolesław II Szczodry 1081 lub 1082
                      5. Zbigniew po 1113
                      6. Leszek Biały 1227
                      7. Władysław III Laskonogi 1231
                      8. Przemysł II 1296
                      9. Przemysław Oświęcimski 1406
                      10. Baltazar I żagański 1472
                      11. Mikołaj II Niemodliński 1497
                      12. Jan V zatorski 1513

                      otrucia

                      1. Mieszko Bolesławowic 1089
                      2. Kazimierz II Sprawiedliwy 1194
                      3. Henryk III Biały 1266
                      4. Władysław wrocławski 1270
                      5. Konrad I głogowski 1273/4
                      6. Henryk IV Probus 1290
                      7. Przemko głogowski 1331
                      8. Bolesław Jerzy II 1340
                      9. Władysław Cieszyński 1355
                      10. Henryk mazowiecki 1392/3
                      11. Henryk VIII legnicki 1398
                      12. Siemowit VI 1461/2
                      13. Władysław II płocki 1462
                      14. Henryk XI głogowski 1476
                      15. Janusz II 1495
                      16. Stanisław mazowiecki 1524
                      17. Janusz III 1526
                      18. Henryk XI Legnicki 1588

                    • contrrev pisze:

                      Tylko o czym ta lista miałaby świadczyć? Równie dobrze mógłbym powypisywać zabójstwa i próby zabójstw polityków demokratycznych. Bodajże najwięcej razy wywinął się śmierci Charles de Gaulle. To nie zależy od ustroju, ważni politycy zawsze będą na celu różnych grup. Nie jest jednak prawdą, że w monarchii wchodzi w grę tylko rozwiązanie siłowe. Monarchia to ustrój, gdzie władza jest dziedziczona. Demokracja to ustrój, gdzie władza jest elekcyjna. A jak poucza historia, własności prywatnej zdecydowanie bardziej sprzyja monarchia niż republika.

  4. contrrev pisze:

    Colis, podaj mi choć jedną taką partię, która się liczy. Zarówno UPR jak i WiP to plankton polityczny, mający poparcie w granicach błędu statystycznego (<3%). Swoją drogą, ponoć UPR (tylko która?) w wyborach samorządowych startuje razem z Prawicą RP, a UPR (tylko która?) ma zamiar połączyć się z WiP i stworzyć UPR-WiP.

    A co do samego wpisu, to oczywiście prawda. Wskazywało na to już wielu konserwatystów i to nawet kilka wieków wstecz.

  5. Dr Faustus pisze:

    BTW to UPR (na youtubie popierają pomysł wprowadzenia GMO) powinno się wyedukować na temat żywności GMO bo twierdzenie, że jest wydajna i nieszkodliwa to bzdura. Polecam choćby ten zbiór prac: Failure to Yield http://tnij.org/ikc9 No i warto się zapoznać z pracami dotyczącymi spadku płodności gryzoni karmionych GM kukurydzą oraz wynikami histopatologii gryzoni karmionych GM ziemniakami. Jak wprowadzimy GMO to skończymy ja te zwierzęta. Co gorsza rośliny GM krzyżują się z naturalnymi uprawami.

  6. Zawiedziony pisze:

    Szczerze mówiąc zawiodłem się trochę na Tobie. Mówiłeś, że po 23 września twoja aktywność znacznie wzrośnie, a słowa nie dotrzymałeś. Nie chodzi tu o to, że nie robisz kolejnych wpisów (rozumiem, że możesz nie mieć czasu), ale o to, że przez ostatnie ponad 2 tygodnie nie poinformowałeś nas o niczym. Szkoda. Gdy zobaczyłem baner, że można wpłacać pieniądze od razu chciałem wpłacić parę złotych, ale trochę mnie zniechęcił brak twojej aktywności. Mam nadzieję, że się zrehabilitujesz. Obiecuję, że wtedy wpłacę trochę kasy.

  7. Tobiasz pisze:

    witam, chciałbym posuszyć temat zupełnie z innej beczki. Wczoraj spotkałem się ze znajomym, który pracuje w firmie deweloperskiej (jego ojciec jest właścicielem). Rozmawialiśmy o tym biznesie, z niedawno przeczytanego artykułu dowiedziałem się, że w przeciągu 4-5 ostatnich lat deweloperzy podnieśli marże z około 15-20% do 40%. Należy przy tym pamiętać, że taka firma zatrudnia około 10 osób i obsługuje nie jeden, a kilka projektów jednocześnie. Kolega wyjaśnił mi to, mówiąc, że w wielu przypadkach deweloperowi inwestycja się zwraca dopiero wtedy jak sprzeda wszystkie mieszkania, jeżeli jedno mieszkanie w jakimś apartamentowcu zostanie niesprzedane, to zyski są mizerne. Nie orientuje się w popycie na mieszkania, ale wydaje mi się, że one zwykle się sprzedają na pniu. Ciekawszą kwestią jest obniżka cen. Według deweloperów ceny (marże) nie mogą być obniżone bo jeżeli jedna firma to zrobi i zacznie sprzedawać tańsze mieszkania, to wytworzy się świński dołek. To znaczy że będzie popyt tylko na tanie mieszkania, które bardzo szybko się rozejdą. Ludzie nie będą chcieli kupować mieszkań po starych cenach, ale z drugiej strony nie będą mogli kupować mieszkań tanich bo ich po prostu nie będzie, mieszkania w końcu nie buduje się szybko. Zaistnieje wtedy chora sytuacja, której następstwem paradoksalnie będzie wzrost cen mieszkań. Czy aby na pewno? Czy takich inwestycji jak mieszkania nie dotyczą zasady wolnej konkurencji?

  8. Dr Faustus pisze:

    stanisław chmielewski pisze:
    Listopad 1, 2010 o 8:40 am

    Dziwne, na wszystkie posty mogę odpowiedzieć tylko nie na ten pod spodem, jakoby w monarchii nie było rozwiązań siłowych.
    Nie jestem historykiem i nie mam czasu pisać teraz pracy doktorskiej na ten temat ale jedno spojrzenie na wiki:
    http://pl.wikipedia.org/wiki/Piastowie
    I już mam wyrobione zdanie:

    zamachy i morderstwa

    1. Bezprym 1032
    2. Otton Bolesławowic 1033
    3. Mieszko II Lambert 1034
    4. Bolesław II Szczodry 1081 lub 1082
    5. Zbigniew po 1113
    6. Leszek Biały 1227
    7. Władysław III Laskonogi 1231
    8. Przemysł II 1296
    9. Przemysław Oświęcimski 1406
    10. Baltazar I żagański 1472
    11. Mikołaj II Niemodliński 1497
    12. Jan V zatorski 1513

    otrucia

    1. Mieszko Bolesławowic 1089
    2. Kazimierz II Sprawiedliwy 1194
    3. Henryk III Biały 1266
    4. Władysław wrocławski 1270
    5. Konrad I głogowski 1273/4
    6. Henryk IV Probus 1290
    7. Przemko głogowski 1331
    8. Bolesław Jerzy II 1340
    9. Władysław Cieszyński 1355
    10. Henryk mazowiecki 1392/3
    11. Henryk VIII legnicki 1398
    12. Siemowit VI 1461/2
    13. Władysław II płocki 1462
    14. Henryk XI głogowski 1476
    15. Janusz II 1495
    16. Stanisław mazowiecki 1524
    17. Janusz III 1526
    18. Henryk XI Legnicki 1588

    Hmm… po pierwsze dziś to można by się zastanawiać na ile historia jest autentyczna. Historię przecież piszą zwycięzcy. Ale niechby się tak truli między sobą. I dobrze – jak był któryś głupi czy nie ostrożny to ginął. A kto chce mieć lekkomyślnego władcę? Selekcja naturalna. Inna sprawa, że właściwie Polska zaczęła w sposób tendencyjny upadać jak króli się truć przestało. Ktoś widział, że któryś zawala sprawę to go usuwał. Jak był na tyle sprytny, że zdjąć się nie dał to miał drugą szansę 😛

  9. @contrrev
    Lista świadczy o tym, że w monarchii można zabić króla a w republice trzeba by zabić idee, prawo, prezydent tylko reprezentuje prawo, jak się go zabije, to przecież ludzie którzy go raz wybrali wybiorą sobie znów kogoś o podobnych poglądach. Dlatego to nie ma sensu.
    Jeżeli ktoś myślał, że zabicie de Gaulle’a coś zmieni, to w prawdziwej republice, trzeba by najpierw zastanowić się nad jego stanem psychicznym.

    @Dr Faustus
    Ależ dlaczego to ograniczać tylko do monarchów?! Skoro to taki dobry system wprowadźmy go także na ulicach. Kto silniejszy i sprytniejszy na ulicy ten może zabić drugiego. Dlaczego nie?

    • Dr Faustus pisze:

      Łapiesz mnie za słówka – wtedy upada nam idea państwa prawa. A właściwie inaczej – możesz zabić – proszę bardzo ale poniesiesz konsekwencje – no chyba że tak to zrobisz że nie znajdą dowodów 😉 W przypadku monarchii musisz zabić tego który ustanawia prawa żeby je móc zmienić, no chyba że przemówisz mu do rozsądku co nie jest niemożliwe – a na pewno bardziej prawdopodobne niż rozmawianie z partią PO żeby zmądrzała i przestała się bać WSI.

      • Ja mówię o republice nie o PO.
        A każda wojna rujnuje dlatego dla gospodarki i wszystkich konsumentów jest lepiej jak problemy się rozwiązuje przez głosowanie (problemy w sensie kto ma siedzieć na stołku, bo wartości wolnorynkowe wpisaliśmy do konstytucji).
        A państwa typu kto silniejszy ten stanowi prawo i siedzi na stołku w moim przekonaniu nie są wolnorynkowe, prowokują rozwiązania siłowe i nikomu dobrze nie służą, oczywiście oprócz monarsze ten nie powinien narzekać.

      • Trochę nieładnie tak zbijać moje pytania, że łapię za słówka. Zarzut stosowania przemocy w monarchii jest bardzo ważny, podstawowy i to właśnie on monarchię dyskwalifikuje.
        Podałem przykłady z historii Piastów, że bardzo często po nią sięgano, gdyby przeanalizować przykłady innych kultur to zobaczymy np. że po śmierci króla najstarszy brat w pierwszej kolejności eliminował wszystkich młodszych braci. No cóż, bardzo słuszne posunięcie. Inaczej do momentu narodzin syna będzie żył w ciągłym strachu, stawka jest wysoka.
        Ty na to odpowiedziałeś, że tak, taka właśnie jest monarchia i, że to akceptujesz i uważasz za słuszne. Nie rozumiem, dlaczego dla rodziny królewskiej pewne rozwiązania mają być korzystne a dla przeciętnego obywatela to już nie?
        Wtedy mielibyśmy takich lokalnych kacyków i książęta poszczególnych ulic. Najsilniejszy by rządził lokalnie (takie samorządy) dlaczego nie? Zamiast wyborów samorządowych, to ustawka. Wygrywa silniejszy.

        Może nawet taka monarchia byłaby lepsza niż to całe kumoterstwo. Bo na to to już się nie da patrzeć.

      • Poza tym jakie państwo prawa? W monarchii prawo to król! Przecież konstytucja 3V była pierwszą w Europie a wiek XIX to już zmierzch monarchii z jej ostatecznym upadkiem razem z I wojną.

  10. Szukałem informacji o cesarzu Ashoka i znalazłem taki fragment:
    Trzy stulecia przed narodzinami Chrystusa król Magadhi zbliża się do śmierci. Jego synowie zaczynają walczyć ze sobą o tron. Jeden z nich – Susima – próbuje zabić wsławionego na polach bitew przyrodniego brata Aśokę (Shah Rukh Khan). Matka Aśoki nie chcąc przelewu bratniej krwi nakłada na siebie ślub milczenia. Przymusza tym syna do szukania ratunku w ucieczce. Asoka odchodzi przedstawiając się w drodze jako prosty żołnierz armii Magadhi Pawan (w hindi wiatr). Przywędrowawszy do Kalingi (dzisiejszej Orisy) Asoka spotyka księżniczkę Kaurwaki (Kareena Kapoor) i następcę tronu małego Aryę. Oni także błąkają się jako uchodźcy. Uciekają od śmierci, która zagraża im na dworze królewskim. Obrona Kaurwaki przed atakami nasłanych zabójców, pocieszanie jej w smutku, gdy okazuje się, że jest adoptowaną córką, budzą miłość Asoki. Niestety tuż po ślubie zostaje wezwany przez matkę do domu, a gdy wraca po żonę, nie zastaje jej. Przekonany o śmierci Kaurwaki Asoka zamyka się w sobie, gorzknieje i przemienia w okrutnego tyrana. Pustkę po utraconej miłości wypełnia mu gniew. Zdobywa tron zabijając swoich braci, ale to mu nie wystarcza. Żal przemieniony w nienawiść popycha go do poszerzania ogniem i mieczem swojego królestwa. Miecz Aśoki wciąż spływa krwią. Kolejny raz kieruje go on ku królestwu Kalingi. Aśoka nie jest świadom, że tymczasem objęła w nim rządy księżniczka Kaurwaki…”

    http://pl.wikipedia.org/wiki/Asioka_Wielki_%28film%29

    Faktycznie monarchia to prawdziwy ustrój bez przemocy nie ma co …

Dodaj odpowiedź do stanisław chmielewski Anuluj pisanie odpowiedzi