Samorządność

Posted: 6 grudnia, 2010 in 01. Doktryna
Tagi: ,

W śląskim sejmiku koalicja Ruchu Autonomii Śląska i PO- zawrzało. Zdaniem Ludwika Dorna RAŚ zagraża unitarnemu charakterowi państwa, a słowo „autonomia” kojarzy się zarówno jemu jak i wielu innym politykom z czymś jak najgorszym.

„Przyłączyć Górny Śląsk do Polski to tak, jakby małpie dać zegarek”- miał powtórzyć za brytyjskim politykiem lider RAŚ Jerzy Gorzelik. Słowa te dla wielu są wystarczającym powodem, aby odsądzić członków RAŚ od polskości. Ja jednak podobnie jak pan Gorzelik zgadzam się ze słowami Davida Lloyda George’a, z tym że należy je uwspółcześnić. Małpą jest władza centralna, a zegarkami poszczególne regiony naszego państwa.

Plusy autonomii regionów są oczywiste. Obywatel otrzymuje większą możliwość kontrolowania wybieranych przez siebie ludzi. Często dobrze ich zna, wie jak radzili sobie w życiu zawodowym i czy zrobili coś dla lokalnej społeczności. Łatwiej dostrzec efekty konkretnych decyzji zapadających w organach władzy, przez co pokazanie czerwonej kartki przez wyborcę nastąpi szybciej niż na szczeblu centralnym.

Z drugiej strony polityk w autonomicznym regionie musi baczyć, aby jego decyzje nie zmniejszyły atrakcyjności regionu, zwiększając tym samym atrakcyjność regionów sąsiednich. Jeśli podniesiemy podatki musimy liczyć się z tym, że część dotychczasowych podatników przeprowadzi się do okolicznych regionów, w których obciążenia fiskalne będą mniejsze. Z kolei jeśli stanowione przez nas prawa będą dobre i będą sprzyjały zwiększaniu wolności obywateli to rozwój regionu poprzez napływ ludności i inwestycji jest tylko kwestią czasu.

Tworząc konkurujące ze sobą regiony tworzymy konkurujące ustroje i tego boi się władza centralna. Mogłoby się bowiem okazać, że ratując się przed bankructwem wszystkie regiony podążą w kierunku gospodarki wolnorynkowej- obniżą podatki, zniosą zbędne koncesje i kontrole, zlikwidują zasiłki i dzięki temu przyciągną inwestorów, a zniechęcą leniwych, którzy przeprowadzą się w inne miejsca. Oczywiście może zdarzyć się tak, że któryś region będzie oazą modelu opiekuńczego i dzięki sprawnemu zarządzaniu i braku korupcji jakoś będzie ciągnął- nie ma ku temu żadnych przeciwwskazań, decyduje wola wyborców.

Taki model państwa zwiększa wolność obywatela bo pozwala mu wybierać pomiędzy różnymi wariantami Polski. Taki model pozwoliłby ludziom ambitnym skutecznie działać na rzecz własnych społeczności. Taki model jest nie do przyjęcia przez władzę centralną, ponieważ prowadzi wprost ku likwidacji ogromnych struktur partyjnych, z których żyją setki politycznych nierobów. Taki model jest jedynym prawdopodobnym sposobem dojścia do państwa liberalnego.

Komentarze
  1. Zwirek pisze:

    Czy dobrze zrozumiałem nasze państwo miałoby funkcjonować tak jak USA albo podobnie ?
    Tzn miałyby to być państwa w państwie?

  2. Qal-Bar Jinn pisze:

    Czyżby był to powrót do prowadzenia bardziej regularnych wpisów?

  3. tash pisze:

    Czemu ta strona nie pojawia się w zakładkach RSS?

  4. contrrev pisze:

    Jeśli chodzi o mnie, to ten tekst dał mi dużo do myślenia: http://www.legitymizm.org/regionalizm-tradycjonalizm

  5. bartol pisze:

    Pamiętacje jak skończyło się ostatnie rozbicie państwa na „dzielnice”? Żeby pozbierac państwo do kupy znowu będzie trzeba ponad stu lat…. Trzeba przypomnieć że w USA i tak największą władze ma kapitol i prezydent, a stany mają tak dużą władze po USA to wielkie państwo…

    • @bartol
      Dosyć proste (delikatnie pisząc) jest Twoje porównanie rozbicia dzielnicowego do decentralizacji w czasach współczesnych nie sądzisz? Poza tym decentralizacja nie jest, aż tak zależna od wielkości terytorium- przykładów daleko szukać nie musisz, pomyśl.

  6. maras pisze:

    A jednak da się rzeczowo podejść do spraw autonomizacji regionalnej w Polsce. Duży plus dla autora. Pozdrawiam z Górnego Śląska 😉

Dodaj komentarz